Wieczorny spacer po Glasgow/ Evening walk in Glasgow

Piszę tego posta wspominając kolejny trip do Szkocji , oglądając film z Georgem Clooney’em i C. Zetą – Jones (Clooney w pewnym momencie zasuwa w kilcie – tego się akurat nie spodziewałam). Do rzeczy jednak – tym razem trip był nieco krótszy (2 – 5 XI 2014r.). Bilet przezornie zakupiłam już w lipcu  (ludzie! 99zł z Katowic z WizzAir’em, gdybym miała kartę – byłoby to 54zł!!!!) . Teoretycznie ze względu na niepewność pracy, miał to być “one way ticket” (jak to mówią – przezorny zawsze ubezpieczony), wyszło jednak tak, że (assszzz cholera), no kupiłam ten bilet powrotny. Otrzymałam zacne parę dni urlopu (szokujące, gdyż miesiąc wcześniej również byłam w UK) i wyruszyłam w niedzielę do Katowic, a stamtąd do Glasgow. Plan był taki: niedziela –> wtorek rano Glasgow, wtorek –> środa Edynburg, powrót Megabusem do Glasgow i stamtąd znów do Katowic. Glasgow zostało mi wcześniej przedstawione jako miasto paskudne, brudne, pełne kiboli i generalnie nic ciekawego, nie jedź tam, nie warto, ot po prostu kolejne miejsce, gdzie Polacy robią kariery po to, by wracać na Święta wku…ać wszystkich wokoło prezentami zarobionymi w funtach. Jakież było moje zaskoczenie, gdy ujrzałam Glasgow w blasku księżyca – bardzo klimatyczne, czyste, pełne fajnych knajpek, całkiem przyjazne i bezpieczne! Do tego świetna jak na listopad pogoda, którą jak zwykle chyba sobie zamówiłam.

Post po raz kolejny biednie tłumaczony na angielski, ale chcę, by każdy miał szansę się zapoznać i nie będzie to musiało być Google Translate. Zapraszam!

I took a short trip to Scotland (2th – 5th of November 2014). I was worried about sad and foggy weather, but for the second time this year – it was a suprise! Beautiful autumn in UK! Chilly rain few times, but I wasn’t angry – I think I got used to it very quickly. You have to have just good jacket and go on!
Jak to się mówi – “No to sruuuuuu!”   /   Welcome Glasgow! Beautiful view from an airplane

Jak już wspominałam – bilet “tam” kosztował mnie 99zł. Bilet “assssszzz cholera znów do Polski” 30 GBP. Do tego trzeba doliczyć bus z RDA (Regionalny Dworzec Autobusowy w Krakowie) na lotnisko Katowice – Pyrzowice ( 50zł w jedną stronę, najprościej zarezerwować tutaj wcześniej, żeby mieć pewność, że nie pobiegniemy za busem). Jedzie się super wygodnie, ok. 1,5h, samo lotnisko jest małe i check – in przebiega bardzo szybko (zwłaszcza jeśli się ma tylko bagaż podręczny). Fruniemy zatem do Szkocji, again! W samolocie jak zwykle miła pogawędka z tymi, którzy ustawili się fantastycznie, emigrując już 10 lat temu, blablablabla. 2,5h lotu do Glasgow, z lotniska do centrum bilet – 6 GBP (sporo drożej niż w Edynburgu, gdzie płaciłam 3,5 GPB). Przejazd z lotniska do centrum Glasgow trwa ok. pół godziny.  Docieramy do Buchanan Coach Station, a stamtąd tylko kilka kroków do Euro Hostel Glasgow przy rzece Clyde.

Hostel (zobacz na Tripadvisor) ma kilka pięter, całodobową recepcję, knajpę, w której je się śniadania oraz – co najważniejsze, perfekcyjną lokalizację. Za dwie noce w pokoju dwuosobowym (a byłam sama, więc tzw. wakacje na wypasie), z TV SAT z kanałami po gaelicku oraz dwoma wypaśnymi śniadaniami, zapłaciłam 64 GBP. Śniadanko naprawdę konkretne jak na hostel. Na ciepło: jajecznica, smażone kiełbaski, bekon, kaszanka, tosty, do tego ser żółty, płatki, mleko, jogurt, jabłka, świeże soki: pomarańczowy i jabłkowy, kawa, herbata do woli! Lepiej niż w niejednym pięciogwiazdkowym hotelu (ekhm:)). Szybki check – in, porzucenie plecaka w pokoju i het! na spacer w towarzystwie pięknego księżyca nad Glasgow. Na zwiedzanie miasta miałam: niedzielny wieczór, cały poniedziałek oraz kawalątko środy. Wiele nie, ale zawsze i za to jak!

I bought a ticket on July – by WizzAir for 99 pln outwards journey and for 30 GBP for the return to Katowice. My short trip started on Sunday – it took me a while to get to Pyrzowice Airport (50 pln/bus – about 10 GBP coach to Katowice from Kraków, 1,5h drive), then short check – in at the airport and waiting for flight to Scotland finally! The flight was 2,5 h long. From Glasgow Airport you can get into the city centre for 6 GBP – busses leave every 10 minutes to Buchanan Coach Station. I booked a great hostel – Euro Hostel Glasgow – by the River Clyde, on the Clyde Street. For 64 GBP for two nights I booked a double room with bathroom and two breakfasts on Mint & Lime Bar. There was a satellite TV too. I advise you to put more money into double room rather than one bed in dorm – few pounds and your stay is way better! Breakfast was also very good: scrambled eggs, sausages, bacon, pudding, toasts, cheese, ham, cereals, milk, joghurts, apples, orange juice, coffee, tee. Better than in some of five stars hotels! 🙂 Check – in was very short, after that I took a short walk by the Clyde River in the evening. I had only Sunday evening, all Monday and few hours in Wednesday in Glasgow sighsteeing and enjoying the city.
Kilka zdjęć z wieczornego spaceru w Glasgow:
Few photos from an evening walk in Glasgow:
 
Tylko kilka minut dzieliło hostel od ścisłego centrum miasta. Minęłam Jamaica Street, Buchanan Street, Argyle Street – główne ulice, wokół których skupiało się moje wędrowanie. Ile sklepów, ile knajp, Glasgow tętni życiem! Ekskluzywne butiki, niesamowita architektura… Dobrze, że nie uwierzyłam znajomym w to, że Glasgow jest brzydkie – postanowiłam się sama przekonać i o to właśnie w tej zabawie chodzi.
Samemu podróżuje się fajnie, nikomu się nie trzeba tłumaczyć, można żreć do woli i za ile się chce, iść na spacer o której się chce i narażać się na ataki gwałcicieli w mrocznym szkockim mieście ile razy się chce. No dobra, przesadziłam – po prostu chciałam iść na jakieś fajne live music, a podobno z tego Glasgow również słynie. Ominęli mnie i gwałciciele i live music, natomiast skosztowałam mnóstwo świetnego jedzenia, obejrzałam wiele ciekawych miejsc i naprawdę odpoczęłam. Będzie osobny post o Wetherspoon Company – miejscu, w którym żywiłam się przez cały pobyt. Można to traktować jako zapowiedź tzw. foodporn, którym param się w sumie całe życie, ale nie wiedziałam, że tak fajnie sie to nazywa.
There are only minutes walk from hostel to the city centre. Jamaica St, Buchanan St, Argyle St – the first thing I did was wandering around. Many shopping malls, exclusive boutiques, pubs and restaurants. Glasgow is very lively city and full of great architecture. Some of my friends told me that Glasgow it’s ugly – I don’t agree, definitely! I think it’s a charming, Scottish city, maybe too big for me, but still  – ful of nice places.
I had a meal at The Wetherspoons on Jamaica Street – if you want to eat sth delicious and cheap in UK – Wetherspoon Company has many pubs in Scotland.
Oto kilka fot z bardzo klimatycznego spaceru wzdłuż River Clyde:

Dobrze, proszę Państwa, zatem pierwszy spacer zaliczony, idziemy spać. Zapraszamy do kolejnego posta, pełnego niesamowitych zabytków, opowieści i jak zwykle cmentarzy.

OK, lads and lassies, we are going to sleep now – but be careful! I will invite you to read another post about great places, there will  be few incredible stories and cemeteries, of course!